Archiwum luty 2016


Jak zbierać duże plony z małego ogródka...
Autor: ogrodwarzywny
23 lutego 2016, 17:41

Ostatnio pisałam o trzech podstawowych elementach, dzięki którym nasze zbiory będą wyjątkowo udane (słońce, gleba, woda). To oczywiście podstawa - ja stawiałabym przede wszystkim na glebę. To bardzo ważny element, koniecznie trzeba o nią zadbać, zwłaszcza jeśli wcześniej rosły na niej bardzo zachłanne rośliny. Jednak oprócz tych trzech elementów jest jeszcze kilka innych trików, które warto wykorzystać:

pionowo zamiast poziomo - dla mnie przez bardzo długi czas było czyms naturalnym, że ogórki płożą się po ziemi. Dopiero później zobaczyłam, że przecież można je równie dobrze puścić w pionie. Tak da się zrobić z wieloma roślinami. Jeśli fasola tak rośnie, dlaczego nie da się tego zrobić z ogórkiem ? To pozwala zaoszczędzić mnóstwo miejsca. Trzeba tylko mądrze rozplanować sobie podporę, żeby nie okazało się, że jest za mała; odpowiednie rozplanowanie - pod pomidorami, z których zazwyczaj i tak usuwamy większość liści, spokojnie możem zasadzić rzodkiewkę czy sałatę. Nie każdy pochwali takie rozwiązanie, ja jednak takie stosuję i nie narzekam. Pamiętam jednak o tym, aby nawieźć konkretnie ziemię, a potem jeszcze dodaję nawozu w trakcie sezonu. łączenie gatunków - nie od dziś wiadomo, że niektóre rośliny się lubią, inne nie bardzo. Takie ulubione sąsiedztwo może wynikać z wielu różnych czynników. Czasem bardzo prostych, np. jedna roślina zacienia inną. Innym razem może zwabiać do siebie szkodniki, które jej nie szkodzą, a dla sąsiada są niebezpieczne. Warto o tym pamiętać, a takich duetów, czy trio jest sporo. Na przykład: rzodkiewki + szpinak czt arbuzy i nagietki. kombinacje - rzodkiewkę można sadzić kilkukrotnie, podobnie jak sałatę. Pod pomidorami na przykład.

Z czasem każdy wypracowuje sobie swoje własne metody, każdy sezon czegoś uczy. I w sumie tak sobie myślę, że najlepiej uczyć się samemu, z delikatną podpowiedzią kogoś zaufanego - tak, aby było sporo miejsca dla własnych eksperymentów.

Sadzonki - łatwiejszy sposób.
Autor: ogrodwarzywny
22 lutego 2016, 13:07

Nie wszyscy mamy ochotę i czas na sadzenie roślin z nasionek. Znacznie łatwiejszym sposobem jest wykorzystanie sadzonek. Wtedy cała chyba najgorsza praca jest już za nas wykonana. W sadzonki na pewno warto zainwestować w przypadku roślin, które bardzo ciężko jest wyhodować z nasion (pietruszka jako pierwsza przychodzi mi do głowy, choć tutaj można wykorzystać korzeń - z nasion jest trudno ją wyhodować).

Tradycyjnie w Rzeszowe sadzonki kupuje się na zielonym rynku. To dobre rozwiązanie, ale nie wtedy, kiedy chce się znaleźć konkretną odmianę np. pomidora. Zielony rynek jest super na przykład na sadzonki sałaty, kwiatów itp. Jeśli szukamy czegoś konkretnego, może byc ciężko. 

W takim wypadku najlepszym rozwiązaniem jest kupowanie sadzonek od pasjonatów. Dzisiaj najczęściej przez internet, choć czasami uda się znaleźć dostawców na miejscu. Ja na przykład kupuję sadzonki co roku u Pana, który prowadzi też sklep ekologiczny w  Rzeszowie Bioking.com.pl. W sklepie można od początku roku kupić nasiona, potem sadzonki, a potem w sezonie pyszne warzywa. Jeśli ktoś ma rękę, może sobie sam takie smakowitości wyhodować.

Moim zdaniem znacznie lepsze są sadzonki ekologiczne - przede wszystkim dlatego, że uprawiane tak, jak to robił mój dziadziu. Nawet jeśli nie tak samo, to zawsze naturalnie - to się czuje w smaku. Nawet przemysłowa odmiana, która kiedyś wyrosła u mnie, miała lepszy smak - nie taki, jak malinówka, ale jednak. Pachniała, a tego raczej sklepowym pomidorom nie da się zarzucić ;)

Warto zwrócić uwagę na system korzeniowy. Roślina, która już na tym etapie ma dobrze rozwinięte korzenie, o wiele lepiej radzi sobie przy owocowaniu. Wybieramy więc silną, dobrze ukorzenioną sadzonkę. Przygotowujemy glebę i to właściwie wszystko. Kupowanie sadzonek jest bardzo wygodne. 

Własny mały ogródek - plan na sukces.
Autor: ogrodwarzywny
22 lutego 2016, 12:39

Jeśli ma się balkon, na którym można coś posadzić, to super. Jeśli jednak ma się ogród, na którym można coś posadzić, to genialnie ! Swój własny ogródek to niesamowita frajda. 

Pierwszą rzeczą, nad którą bym się zastanowiła, to to, co się w nim pojawi. Jeśli miejsca nie jest zbyt dużo, trzeba niestety dokonać selekcji. Ja jakiś czas temu zdecydowałam, że sadzę jedynie pomidory i trochę ziół. Chciałam mieć wszystkiego jak najwięcej, a w efekcie miałam po kilka ogórków, pomidorów itd. Zbyt mało miejsca to niestety konieczność cięć. Na pierwszy raz oczywiście najlepiej sprawdzają się mieszanki. Później być może warto skupić się na czymś, co wychodzi nam najlepiej. 

Są trzy podstawowe warunki, które trzeba spełnić, aby mały, warzywny ogródek okazał się sukcesem. Warto je spełnić, bo efekty na pewno będą świetne:

dobra ziemia - nikogo nie trzeba przekonywać, jak jest ważna.  Warzywa doskonale czują się w ziemi, w której jest sporo kompostu (tutaj można wykorzystać własnoręcznie robiony kompost). Można też użyć ekologicznych oborników. Ekologiczne nawożenie ma tę przewagę, że o wiele trudniej jest tutaj przesadzić, Można więc spokojnie się nimi posiłkować, nawet jeśli nie mamy specjalnie dużego doświadczenia; słoneczne miejsce - zdecydowana większość ziół i warzyw woli słoneczne miejsce. W czasie gorszego lata miejsce może zdecydować o tym, czy w ogóle uda nam się zebrać jakieś plony. W słońcu też rzadziej zdarzają się zachorowania; woda - lepiej oczywiście mieć ją w pobliżu, aby nie było konieczności noszenia jej konewką. Warzywa potrzebują duuuużo wody, kiedy jest sucho. 

Jeśli uda się nam spełnić te trzy podstawowe warunki, z pewnością będzie co zbierać.

Niezwykle ciekawy jest też sposób sadzenia. Bo zazwyczaj wybiera się dwie metody. Rzędzy, czyli najbardziej popularnu u nas sposób sadzenia. Drugi sposób to sianie w wyodrębnionych, mniejszych płatach (zazwyczaj na podniesionej nieco powierzchni). Ten drugi sposob na pewno jest bardziej efektowny - nawet w pięknym ogrodzie kwiatowym można wydzielić sobie trochę miejsca na warzywa. Taki sposób jest dobry także wtedy, kiedy ziemia jest ciężka i wilgotna. 

Co ciekawe, coraz więcej osób sieje "na żywca" - bez rządków, planowania itp. W ten sposób powstaje bardziej naturalny ogród. 

Zioła od ziarenka
Autor: ogrodwarzywny
22 lutego 2016, 12:22

Uprawa roślin od ziarenka to już chyba wyższa szkoła jazdy. Choć może się okazać, że nie jest to takie trudne, zwlaszcza jeśli lubimy takie zajęcia. Dziś jest  na pewno łatwiej, bo mamy mnóstwo źródeł informacji, z których możemy korzystać. A że nie jest to w końcu chemia molekularna, zawsze warto spróbować. W każdym przypadku kroki są podobne, a cały proces różni się jedynie szczegółami - z czasem każdy też wyrabia sobie swoje nawyki.

kiełkowanie - tutaj sposobów jest kilka. Jedni kiełkują roślinki na ligninie, a później przesadzają do małych pojemniczków, inni od razu sadzą do pojemniczków. Mozliwości jest wiele. Ja wolę kiełkować na ligninie, bo wiem mniej więcej na jakim etapie jest całość. Pojemnik warto przykryć spodkiem, żeby woda nie parowała i żeby zrobić coś w rodzaju mini szklarni.  pierwsze przesadzenie - do malutkich doniczek, jeśli mam dużo kiełków, wybieram zazwyczaj te najsilniejsze. Można kupić specjalną ziemię do kiełkowania nasion, ale nie wydaje mi się to konieczne. Trzeba pamiętać o odpowiedniej wilgotności, ale wody nie może być  za dużo - łatwo przesadzić z podlewaniem takich małych pojemniczków.  drugie przesadzenie - do większych doniczek, jeśli ominęliśmy etap kiełkowania na ligninie, to będzie to po prostu pikowanie. 

Sadzenie ziół od nasionka jest doskonałą zabawą, ale pod warunkiem, że lubi się to robić. To trochę zabawy, która odpręża - przynajmniej mnie. Więcej dokłądnych informacji, np. o tym, jak głęboko sadzić nasiona, znajdziecie na świetnym blogu Niepodlewam

Jeśli ktoś nie czuje się na siłach, o wiele łatwiejszym sposobem jest zaopatrzenie się w sadzonki. Wtedy mamy pewność, że roślina urośnie. W przypadku ziół, na pewno warto wybierać te ekologiczne - pięknie pachną, są większe i po prostu smakują, jak powinny. 

Mini ogródek ziołowy - to da się zrobić....
Autor: ogrodwarzywny
22 lutego 2016, 11:59

NIestety nie każdy z nas może sobie pozwolić na klasyczny ogród, w którym posadzimy sobie wszystko, czego dusza zapragnie. Czasami jesteśmy bardzo ograniczeni przestrzenią. Nawet jednak na małym balkonie można stworzyć sobie coś w rodzaju miniaturki ogrodu. W takich warunkach raczej nie sprzedzi się sadzenie marchwki, czy ziemniaków. Ale już ziół jak najbardziej. 

Zioła są zdecydowanie najlepszymi roślinami, od których warto zacząć testowanie. Jest jednak jeden minus, o którym sama przekonałam się za pierwszym razem. Zioła potrzebują słońca. Niestety bez tego nie będą rosnąć tak, jakbysmy chcieli. Będa mniejsze, o jaśniejszych, słabszych liściach. Jeśli więc macie balkon od północy, nie wiem, czy taki eksperyment się uda. Niestety - dla ziółek słońce jest absolutnie niezbędne.

Są rośliny, które radzą sobie lepiej lub gorzej w doniczkach, czy skrzynkach. Na początek warto sobie wybrać łatwiejsze w uprawie. Genialnie radzi sobie mięta, która jest chyba nie do zniszczenia. Mnie opędzlowały ją niemalw  całości (w ciągu jednej nocy) jakieś gąsieniczki. Mimo to pozbierała się doskonale z jednej ocalałej gałązki. To zdecydowanie najbardziej wytrzymała roślina i idealna do doniczek.

Dobrze radzi sobie też tymianek. Jeśli będzie miał dużo słońca zacznie się ładnie rozrastać. Lubię też bazylię. Rośnie nawet w ciemniejszych pomieszczeniach, w których nie ma dużo słońca. Oczywiście słabiej, ale jednak.  Trzeba bardzo uważać, aby jej nie przesuszyć, bo później jest już właściwie nie do uratowania. Jeśli chcecie, aby było to nie tylko ziółko do jedzenia, ale i ozdobne, koniecznie musicie spróbować posadzić bazylię Piccollino. To jest bardzo ciekawa odmiana, bo listki układają się w kształt kuli. Mamy więc śliczną kulkę, której nie trzeba formować. 

Na pewno warto znaleźć trochę miejsca dla majeranku - pięknie pachnie. Rośnie wolniej, ale jeśli zadbamy o miejsce dla niego, na pewno da sobie radę.

Co w tym roku sobie podaruję ? Na pewno lawendę. A jeśli już, to kupię już taką "wyrośniętą". Jakoś nie mam do niej szczęścia, chociaż uwielbiam lawednę. Problem jednak w tym, że mój balkon jest zacieniony, a słońca na nim na 2-3 godziny. Przez to sporo roślin, które uwielbiam, odpada. Na szczęście mam jeszcze ogród, na którym mogę się wyżyć. Szkoda, bo wolałabym mieć takie skarby koło siebie - ale trudno.